Próba sprayu

Najzabawniejszego autotematycznego graffiti, z jakim miałem do czynienia, już nie ma, a jedynym, niestety, dostępnym chwilowo potwierdzeniem samego faktu, że kiedyś istniało, pozostaje moja pamięć. Według tego źródła rzecz prezentowała się następująco: na białej ścianie* widniały ogromne i dość kulfoniaste znaki, składające się w napis:

1, 2, 3... PRÓBA SPRAYU

Można krotochwilnie skonstatować, że wątpliwość wyrażona niezbyt zręczną ręką nakazywałaby wyczekiwać puenty. Kilka lat później trafiłem na coś odpowiedniego i tym więcej miałem uciechy, iż "ocenę przydatności sprayu" wziął na swoje sumienie honorowy obywatel Krakowa - Smok Wawelski.

Kraków, ul. Kazimierza Wielkiego

* Zdaje mi się, że chodzi o blaszane cielsko sklepu "ALTI" przy ul. Powstańców w Krakowie (przymuszony do zakładu, stawiałbym jednak tylko nieistotne organy). Natomiast autorka bloga "Sztukatułka" identyczne graffiti odnotowała z kolei na jednym z budynków krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego - wpis Asceza polskiego street artu, http://sztukatulka.pl, 2011.11.01 [2014.07.27].