Tytuł: OPIS DOMU



Miejsce przechowywania: Archiwum IEiAK UJ
Numer inwentarzowy: 963
Ilość stron: 3 (format A5)
Data pozyskania: 1962

Zawartość źródła, gdyby ją streścić, to jedynie opis konstrukcji i wnętrza jednoizbowej dymnej chaty oraz dobudowanej obórki, z konieczności techniczny i beznamiętny jak powyższa charakterystyka samego dokumentu, opatrzony bez wyraźnego powodu dwoma szkicami bryły pieca (innych detali poskąpiono). Całość raczej typowa, mimo owych szkiców – bezwstydnie koślawych. Objawiona natomiast na marginesie ponura ironia przypadkowego splotu banalnych drobiazgów, życiowych konieczności i apokaliptycznego tła zasługuje na refleksję. Niezbędnym jednak staje się bardziej treściwy komentarz.

Metryczka dokumentu każe cofnąć się o cztery lata, czyli do września 1958 roku, gdy fachowych oględzin budynku przenoszonego na teren sanockiego skansenu dokonał „inż[ynier] Zdzisław Beksiński”. Mówimy o pionierskim okresie działalności – w tym samym miesiącu pierwszy raz zebrała się Rada Muzealna, a sama placówka otrzymała oficjalną nazwę [Rybicki 1964:5]. Jak można domniemywać, opierając się na opublikowanym przez Muzeum zestawieniu etatowych pracowników [Ginalski, Ossadnik 2008:57-66], na etapie organizowania najstarszej części ekspozycji sporządzanie dokumentacji architektonicznej translokowanych obiektów wobec braków kadrowych zlecano niezależnym specjalistom. Późniejszy wypis dla krakowskiej Katedry Etnografii Słowian powstał w oparciu o taką inwentaryzację, stamtąd również (to najlogiczniejsze założenie) przerysowano niewprawnie schemat urządzeń ogniowych. Tymczasem, jeżeli czytelnik rzeczonego wypisu znajdujący się na naszym końcu temporalnej skali – w roku 2016 – podczas pobieżnej lektury nie przeoczy głównego bohatera, fatalna niezgrabność rysunków wydać mu się może jakimś niepokojącym dysonansem. Bo „współczesny Zdzisław Beksiński” (czyli ten wycinek biografii, który odruchowo rozpoznajemy jako oczywisty lub najbardziej esencjonalny) nie jest inżynierem cierpiącym niedostatek [Grzebałkowska 2014:51] i szukającym być może okazjonalnie dodatkowego zarobku. Teraz to nade wszystko uznany malarz, który z fanatyczną precyzją oddawał się portretowaniu śmierci, zdaniem wielu osiągając w tym wstrząsającą biegłość, a jego obsesyjne malarstwo stało się przepowiednią i odbiciem osobistych dramatów. Innych „Zdzisławów Beksińskich”: fotografa ogłaszanego na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych innowatorem [Grzebałkowska 2014:54-61] albo autora niedługo potem chwalonych przez krytykę reliefów [Grzebałkowska 2014:67-69], upływający czas uczynił jakby mniej prawdziwymi.

Bóg podobno nie mruga, ale nie warto przyjmować tego na wiarę wobec różnicy stref czasowych. Przeczytana wraz z didaskaliami historia inwentaryzacji szczegółowej domu numer 68 ze wsi Niebocko w powiecie brzozowskim wydaje się przecież rozciągniętym bez miłosierdzia i wyczucia ludzkiej perspektywy żartobliwym puszczeniem oka.

BIBLIOGRAFIA
Ginalski J., Ossadnik H., 2008, 50 lat Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku w świetle archiwaliów, „Materiały Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku” nr 37, ISSN 0137-320X, s. 5-66.
Grzebałkowska M., 2014, Beksińscy: portret podwójny, Kraków, Wydawnictwo Znak, ISBN 978-83-240-2874-0.
Rybicki A., 1964, Początki istnienia Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, „Biuletyn Informacyjny Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku” nr 1, brak ISSN, s. 4-7.